Kiedy w piątek został wydany wyrok w sprawie Johna
Terry'ego, wydawało się, że sprawa jest już zakończona. Nic jednak bardziej
mylnego. Według doniesień brytyjskich mediów, nad karą dla obrońcy Chelsea
Londyn za jego obraźliwe słowa zastanawia się teraz angielska federacja
piłkarska.
Tamtejszy związek piłki nożnej poinformował, że przyjął do
wiadomość orzeczenie sądu, ale będzie chciał przeprowadzić własne dochodzenie w
tej sprawie. Federacja prowadziła już własne śledztwo, ale po tym, jak okazało
się, że sprawa trafi na wokandę, zawiesiła je.
O tym, że John Terry może zostać ukarany przez federację,
przekonuje Garth Crooks. - Nie został skazany w świetle prawa, ale to nie
znaczy, że nie zostanie ukarany zgodnie z regulaminem piłkarskiej centrali.
Obawiam się, że dla niego to wcale nie koniec meczu, a dopiero jego połowa -
powiedział przedstawiciel kampanii "Kick It Out", która działa
przeciwko rasizmowi w futbolu. Ponadto, ukarany może zostać także... Anton
Ferdinand, który był zamieszany w incydent, do którego doszło jesienią
ubiegłego roku.
Obrońca Chelsea Londyn podczas procesu przyznał, że
podczas meczu z Queens Park Rangers Londyn nazwał Ferdinanda "czarną
pier... ci...". Zaznaczył jednak, że jego słowa nie miały bynajmniej
podłoża rasistowskiego. Sędzia przychylił się do jego słów i oddalił zarzuty,
jakie stawiano Terry'emu. - To jedyny możliwy wyrok w tej sprawie -
argumentował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz